The great influenza” (wielka grypa) Johna Barriego. Hiszpanka była o wiele groźniejszą chorobą niż COVID-19. Książka opisuje te czasy. Jest nie tylko o walce z chorobą (I wojna światowa + rozwój medycyny w Stanach). Czytając książkę zrozumiałem, że COVID-19 nie jest żadnym czarnym łabędziem (nieznanym i nieprzewidywalnym zdarzeniem). Z perspektywy czasu, a minęło około 100 lat, stwierdzam, że ludzkość jako gatunek, uczy się na swojej przeszłości i na swoich błędach. Nie równym tempem w różnych krajach ale wciąż się uczy. Jesteśmy bardzo daleko do przodu od tego jak radzimy sobie teraz w porównaniu z tym co nas spotkało 100 lat temu. Prawie wszystkie parametry walki z pandemią poprawiły się. Wiem, jest ciężko w to uwierzyć widząc jak dużo jeszcze jest przed nami obszarów do poprawy. Ale jestem dobrej myśli. A czy wiesz czemu tę straszną grypę nazwano hiszpanką?